Tekst:
Kontrast:
Zebranie w muzeum

Miś

Opublikowano: 19 maja 2023

Prezentowany pluszowy i wypchany trocinami miś pochodzi z lat 50. XX wieku.

Wykonany jest z jasnożółtego pluszu, a ruchome kończyny wykończono jasnobeżowym bawełnianym materiałem. Ma szklane brązowoczarne oczy i skórzany brązowy nosek. Miś należał do mieszkanki Halemby, której towarzyszył w dzieciństwie. Został przekazany do zbiorów Działu Etnografii Muzeum Miejskiego im. Maksymiliana Chroboka w 2020 roku w formie daru. 
Z powstaniem pluszowego misia wiążą się dwie różne historie, ale biegnące równolegle. Według najbardziej rozpowszechnionej wersji jego historia zaczęła się w 1902 roku. Podczas polowania zorganizowanego dla prezydenta Theodora Roosevelta w stanie Missisipi, sprzeciwił się on zabiciu młodego niedźwiadka. Incydent ten trafił do opinii publicznej, a jedna z karykatur przedstawiająca prezydenta z niedźwiedziem stała się inspiracją dla Morrisa Michtona, który wykorzystał ją do wykonania pierwszego pluszowego misia. Wystąpił następnie do prezydenta z prośbą o zezwolenie na nadanie misiowi imienia „Teddy” i tak już zostało. 
Według drugiej wersji pluszowego misia stworzyła pochodząca z Niemiec Margarete Steiff. Gdy na skutek choroby została sparaliżowana, zajęła się szyciem pluszowych zabawek przypominających zwierzęta. Po raz pierwszy miała je zaprezentować w 1880 roku za sprawą swojego siostrzeńca, Richarda Steiffa, ale dopiero w 1903 roku jej zabawki zyskały popularność na targach w Lipsku. Zainteresował się nimi wówczas Herman Berg, poszukujący zabawek dla firmy z Nowego Jorku. Podobno złożył zamówienie na 3000 sztuk, które po wyprodukowaniu miały trafić do USA. Najprawdopodobniej Steiff produkowała swoje pluszowe misie równolegle z Michtonem, nie zdając sobie z tego sprawy. W Stanach Zjednoczonych natomiast skupiono się na promowaniu zabawki Michtona.
Pierwsze pluszowe misie miały drewniane lub gipsowe stelaże, które obszywano wełnianym pluszem. Początkowo nieco bardziej przypominały prawdziwe niedźwiadki. Plusz był miły w dotyku, ale nie tak puchaty, jak dzisiejsze materiały. Misie były raczej twarde, odrobinę sztywne, wypełnione trocinami, lnianymi pakułami lub zbitą, surową wełną. Miały cztery łapy z filcu, często przymocowane do tułowia za pomocą guzików, nos z czarnej skórki lub wymodelowany z drewna, oczy ze szklanych guzików. Kończyny poruszały się jak u lalki. Z czasem zmianie uległ kształt i kolor misiów. Do ich wypychania zaczęto używać pluszu, gąbki i drobnych ziarenek, co sprawiło, że stały się bardziej miękkie i lżejsze. Oczy były zarówno szklane, jak i plastikowe, czasem zaś wyszywane grubą nicią. Niektórym misiom zamontowano wewnątrz urządzenie, wydające dźwięk przypominający pomruk lub warczenie. Tańsze misie piszczały. Ich futerko miało różną fakturę, czasem posiadały włosie, a czasem były gładkie. Pod koniec XX wieku zaczęto produkować misie ze sztucznych, syntetycznych tkanin i materiałów, a ich oczka i noski były plastikowe. Zmienił się ich wygląd i kolorystyka. Zaczęto też wypełniać je miękką watoliną i watą sylikonową, dzięki czemu stały się bardziej miłe w dotyku.
Eksponat nawiązuje do wystawy czasowej „Lalki i Miśki z Dworca Dobrych Myśli” z kolekcji: Ewy i Jagody Liszki, Anity Michałowskiej i Brunona Zielonki, którą można zwiedzać w godzinach pracy muzeum do 14 września bieżącego roku.